fbpx
Tim Teller
Opowiadam, dlaczego podróż to dopiero początek. Na blogu odnajdziesz porady na temat podróżowania, blogowania podróżniczego i profesjonalizacji podróży.
Zapisz się do newslettera

Tim Teller 2017. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Ciepły wrześniowy wieczór 2013 roku. Po miesięcznej rowerowo – autostopowej podróży po zachodniej Europie wróciłem do domu. No prawie do domu, bo dzieliło mnie od niego ponad czterysta kilometrów, jednak zawsze po dłuższym pobycie za granicą, każde miejsce w Polsce to dla mnie dom.

Całkowicie przypadkowo pierwszym miastem był Wrocław. Nigdy wcześniej w nim nie byłem, choć słyszałem wiele dobrego. Samo miasto ładne, niestety dawno temu zachorowałem na miejską znieczulice, więc nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia. Miasto jak każde inne. Do miasta dotarłem dosyć późno, jednak nie na tyle, aby nie pooglądać okolicy. Turlałem się więc dookoła, na moim zapakowanym bagażami rowerze, przyglądając się tętniącemu życiem centrum i jego pobliskim okolicom. Choć nic dziwnego i nienormalnego nie robiłem, pierwszy raz czułem się nieswojo na bądź co bądź swojej ziemi.

Miałem wrażenie, że wszyscy mnie znają, nie z imienia i nazwiska, ale widzą, że jestem tutejszy, Polak. Rodak, który jest dla nich przewidywalny, znajomy i swój, którego można okraść i pobić. Sporo pijanych osób biegających po rynku były dla mnie czymś dziwnym i niepokojącym. Czymś od czego odzwyczaiłem się przez ostatni miesiąc. Sprawiali, że wolałem odjechać w obawie przed niemiłymi konsekwencjami.

W Austrii czy Szwajcarii, po których w tamtym czasie podróżowałem, nie doświadczyłem ani razu uczucia, że lepiej usunąć się na bok, gdyż może być niebezpiecznie i nie prowokować szczęścia. Spojrzałem na pierwsze polskie miasto i pomyślałem Co wpływa na to, że czuję się źle? a co gorsze Czy tak samo czują się u nas obcokrajowcy?

Gość

W innych krajach to Ty jesteś gościem, nieprzewidywalnym człowiekiem, do którego ludzie często nie mają pojęcia jak podejść. Stanowisz zagadkę, która nigdy nie wiadomo jak się zachowa. Jesteś osobą z innego krańca świata, z innej kultury, systemu zachowań i wierzeń. Poza miejscami, gdzie jesteś tylko łupem do tego żeby okraść, rzadko zdarzają się bezczelne próby wyłudzenia czy pobicia. Nie słychać o bezpardonowych zaczepkach czy atakach postronnych osób.

W Polsce nie jesteś gościem, choć ja tak wtedy się poczułem. Nie przestawiłem się myślami z zorganizowanych Niemiec czy Szwajcarii, w których jeszcze niedawno byłem. Krajów, które wydają się być tak poukładane, że dziwne zachowanie z strony mieszkańców wydaje się być czymś niespotykanym. A w Polsce? W Polsce nie ma przestępstw, które nie zdarzyłyby się w przeciągu ostatnich trzech miesięcy. Wszystko jest możliwe i wszystkiego można się spodziewać, szczególnie w centrach dużych miast. Nie mogłem pozbyć się wrażenia, że mając ze sobą cały rower zabudowany sprzętem jestem łatwym łupem.

A co jeśli w ten sam sposób reagują przejeżdżający do nas turyści? Tworząc w ten sposób zakrzywiony obraz naszej rzeczywistości. Wyjeżdżają z naszego kraju utwierdzeni, że stereotypy mają swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Czy spotykając na ulicy zagubionego turystę zza granicy pomożemy mu, czy odsuniemy się, aby przypadkiem nic od nas nie chciał? Czy muzułmanin z plecakiem zaraz wybuchnie czy tylko chce zapytać o drogę?

 Twojego sąsiada wina

Czasem mam wrażenie, że dla niektórych krajów Polska pozostaje ciągle dzikim i pełnym zagrożeń krajem, który mimo pięknych miejsc i bogatej historii jest tylko miejscem tranzytowym. Nie wartym zobaczenia, nie mającym poza kilkoma promowanymi miejscami nic do zaoferowania. To nie stereotypy wyrobione w czasach PRLu powodują, że wiele osób boi się do nas do tej pory przyjeżdżać.

To nasze myślenie, zachowanie i wartości jakie przenosimy o naszym kraju za granicę. Nasze narzekanie, ucieczka za pracą bo przecież w Polsce ciągle niekończąca się bieda i brak perspektyw, gadanie jak to Polacy sami sobie robią problemy. Nasz wizerunek za granicą budują nam nasi rodacy za granicą. Ci sami, którzy wczoraj byli naszymi sąsiadami, dziś wstydzą się mówić w ojczystym języku, pracując u Niemca na farmie. Biadolą o swojej ojczyźnie w której nie szukali możliwości, bo ich głupią i jedyną możliwością była ucieczka.

Czy w Polsce biją? Nie wiem. Jedno wiem na pewno. Staraj się żyć tak, aby nowo poznana osoba, już po chwili czuła, jakby znała Cię od zawsze. Nie twórz niepotrzebnych granic. Żyj tak, abyś w tej jednej sferze w życiu był przewidywalni… w zaufaniu, którym w ciemno może obdarzyć nas obcym człowiek. Ten, który wróci do swojego kraju z przekonaniem, że Polacy to w całym swoim zwariowanym świecie, osoby godne zaufania. Wreszcie ten, który wystawi Ci świadectwo być może nie dziś, nie jutro, ale za wiele lat chwaląc Twoją ojczyznę, daleko poza nią. Wracając do Polski wspomnieniami będzie budował nasz wizerunek na nowo.