fbpx
Tim Teller
Opowiadam, dlaczego podróż to dopiero początek. Na blogu odnajdziesz porady na temat podróżowania, blogowania podróżniczego i profesjonalizacji podróży.
Zapisz się do newslettera

Tim Teller 2017. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kilka lat temu autostop nie był dla mnie niczym specjalnym. Stanąć na poboczu, wystawić kciuka i czekać na łut szczęścia. Nic nadzwyczajnego. Gdy interesuje nas podróż tylko i wyłącznie samochodami bez większych ambicji, to tak można by określić z grubsza podróż na stopa. Zabawa zaczyna się, gdy zabierasz się za złapanie  pojazdów, które do stopa często nie są przystosowane, bądź jakby to powiedzieć, są trudne do „złapania”. Parę miesięcy temu podczas prezentacji młody człowiek zapytał mnie czy da radę złapać samolot na stopa. Wyobrażasz to sobie? Samolot?! Dziecięca wyobraźnia.

A może nie do końca wyobraźnia?

Ambitnych nie brakuje, wszak możliwości są ograniczone tylko ilością rodzajów pojazdów i oczywiście wyobraźnią. Złapać samochód osobowy czy ciężarówkę to nie problem. Właściwie od tego się zaczyna, a później jest tylko ciekawiej. Podróżuj karetką, karawanem pogrzebowym, strażą pożarną albo policją. Kto często łapie stopa na pewno z tym się spotkał. Co wytrwalsi jechali koparką, pługiem śnieżnym, betoniarką, pomocą drogową a nawet szambiarką. Taki wiecie, swondostop. Raz podróżujesz i tani armanii zawsze się za Tobą ciągnie.

Motocykle, limuzyny i konie

Oczywiście są jeszcze jednoślady. Nie jeden doświadczony autostopowicz złapał motocykl, skuter, nawet w niektórych regionach śnieżny jeśli można go uznać za jednoślad. Ciekawie jest złapać na stopa autobus. Pół biedy, gdy jest to normalna wycieczka. Gorzej jak trafisz na grupę jadącą na mecz, wycieczkę uniwersytetu trzeciego wieku bądź pielgrzymkę. Jak to mówią wszedłeś między wrony, kracz tak jak one.

Poza miastem można trafić wszelakie powozy, konie, wielbłądy i resztę zwierzyny. Czytałem kiedyś, że pewnemu chłopakowi łapiąc stopa udało się jechać konno. Najzwyczajniej w świecie, mężczyzna szedł wiejską drogą z koniem na sznurku. Co dalej się działo, raczej się domyślicie.

Pozostaje jeszcze temat pojazdów egzotycznych. Szacunkiem wśród autostopowiczów darzy się osoby za złapanie limuzyny, wozu wojskowego np. humwee, pociągu siedząc w kabinie maszynisty oraz road traina (rodzaj auta ciężarowego tylko z kilkoma- kilkunastoma przyczepami- zdjęcie).

road-train-389046_1920

Tematyką morską zajmują się od wielu lat jachtostopowicze. Zarówno morza jak i całe oceany nie stanowią problemu. Obecnie coraz częstszym kierunkiem podróży z Europy jest Ameryka Południowa – oczywiście jachtem na stopa. Problemem również nie jest złapanie kontenerowca czyli statku towarowego- Tomasz Grzywaczewski z kompanami spływał takim na rzece Lenie.

Samoloty i czołgi

Najbardziej ambitną znaną mi formą jest złapanie samolotu, helikoptera oraz czołgu. Spokojnie. W tych przypadkach nawet mi powoli zaczyna się kończyć wyobraźnia. Wiadomo, że nikt w locie samolotu nie złapie, lecz wystarczająco dobre umiejętności mediacyjne mogą spowodować, że za darmo znajdziesz się np. na pokładzie awionetki. Wydaje się to bardziej niż niemożliwe.

Jestem w stanie się z tym zgodzić, gdy mówimy o Polsce. Jednak nie samą Polską człowiek żyje. Prawdopodobnie jednym z najlepszych regionów do tego typu prób jest amerykańska Alaska, gdzie ze względu na małą sieć dróg oraz duże połacie terenu jest to częsty środek transportu. W ten sposób przewozi się żywność czy lekkie materiały budowlane. Taka sztuka udała się m.in. Kindze Choszcz, która swoje przygody opisała w książce „Prowadził nas los”. Jednak sztuka Kingi w tym względzie to nic. Najlepsze zostawię Wam na koniec.

Równie abstrakcyjnie brzmi złapanie czołgu bądź innego pojazdu gąsienicowego. Tutaj Polacy też mają swojego przedstawiciela. Dominik Szmajda podczas rowerowej wyprawy na Ural Polarny (Rosja) całkowicie przypadkowo dostał się na pokład Wiezdiechodu którym przebył kilkadziesiąt kilometrów w głąb dalekiej rosyjskiej tundry w poszukiwaniu zamieszkującego te dzikie regionu ludu. Jak sam mówi Dominik:

Wiezdiechod to taki pojazd gąsienicowy, podobny do czołgu, tyle, że bez lufy. W północnej Rosji bardzo popularny ze względu na to, że można nim jechać po każdym terenie, zwłaszcza po tundrze. Ja po prostu skorzystałem z okazji, spotkałem na drodze ludzi, którzy jechali na kilka dni w tundrę i zgodzili się mnie zabrać ze sobą.

Mimo wszystko pozostało jeszcze wiele pojazdów, które można złapać na stopa. Jak na razie nie słyszałem o złapaniu łodzi podwodnej (hardcore!), gondoli oraz balonu.

Co może być lepszego niż złapanie awionetki na stopa? Złapanie kilkudziesięciu stopów powietrznych podczas jednej wyprawy! Jethiking to wyprawa amerykanki Amber Nolan, która postanowiła polecieć na stopa do wszystkich amerykańskich stanów czyli łącznie minimum 50 podróży powietrznych. Wszystko w autostopowym stylu.