fbpx
Tim Teller
Opowiadam, dlaczego podróż to dopiero początek. Na blogu odnajdziesz porady na temat podróżowania, blogowania podróżniczego i profesjonalizacji podróży.
Zapisz się do newslettera

Tim Teller 2017. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Przed podróżą do Turcji czy Iranu zawsze pojawiają się dwie grupy informatorów. Pierwsza to osoby, które odwiedziły tamte kraje i opowiadają swoje wspomnienia, bądź czytają blogi innych podróżujących i wyrabiają sobie przez to opinie. Zazwyczaj jest to opinia pozytywna. Dowiesz się o gościnności, bezpieczeństwie i ciekawej kulturze.

Druga grupa to osoby, które nigdy nie były w tych krajach i nigdy nie mają zamiaru być. Zawsze z tego samego, prostego powodu… te kraje to wcielone zło. Informatorzy tacy swoje wspaniałości biorą z telewizji, gazet i nagłówków na głównych portalach informacyjnych. Usłyszysz o bombach, biedzie, zabójczych upałach, gwałtach na wszystkim co się porusza, a przede wszystkim, zniewolonych kobietach.

Zanim odwrócę głowę od słuchania tych lamentów, zadaję jedno pytanie:

Skąd to wszystko wiesz?

Z telewizji.

Tak myślałem, dziękuje za rozmowę.

Gorzej jest tylko w jednej sytuacji: jeśli jedziesz z kobietą. Wtedy słyszysz tylko i wyłącznie o zniewolonych kobietach, oczywiście gwałconych. Dostanie się również po kolorze włosów, więc blondynka ma z góry gorzej, kolorze skóry i ubraniach, które turystka będzie zmuszona nosić w Turcji.

Takich informatorów miałem i ja, nawet na moim fanpage znalazł się ktoś, kto mnie przestrzegał przed złem całego świata. Problem w tym, że większość tych słów jest kompletnie nieprawdziwa, krzywdząca dla Turków. Przyjrzyjmy się więc temu bliżej, pośmiejmy się trochę i postraszmy kiedy trzeba.

Ile w tym prawdy?

Zacznijmy od tego, że Turcja to nie Iran, nie Arabia Saudyjska i nie Afganistan. Pod względem restrykcji religijnych dnia codziennego turystki bliżej jej do Europy niż Arabii. Określiłbym to jako równowagę, nie przechodzącą na żadną stronę, ani totalnej europejskiej swobody, ani islamskiego rygoru.

Wszystko co zostanie poniżej opisane opieram na własnej podróży z płcią piękną i konfrontacji z informacjami z różnych blogów znalezionych w sieci. Niektóre kwestie nieco zaostrzają się w przypadku samotnej podróżniczki. Nie interesuje mnie to jak czują się Turczynki, czy im jest w ich życiu dobrze, czy są bite i czy narzekają na swój los. Interesuje mnie to, aby jadąca do tego kraju polska turystka, wiedziała na co się pisze i miała świadomość, że pewnych granic się nie przekracza.

Ubranie

Nikt nie będzie wymagał od turystki burki, zakrywania włosów czy ich upięcia. Nie zdarzyło się również, aby przeszkadzały krótkie spodnie. Nigdy jednak moja towarzyszka nie nosiła koszulek na ramiączka czy bluzek podkreślających talię. Po prostu typowy wygodny T-shirt w neutralne kolory bez znaczków. Zdarzało się, iż w centrum dużego miasta chodziła ubrana w krótkie spodnie, co nigdy nie spotkało się z bezpośrednią negatywną reakcją.

Różnica w ubiorze pojawia się w dwóch sytuacjach: mniejsze miejscowości i samotna kobieca podróż. W obydwu przypadkach noszenie krótkich spodni czy sukienek, już o dekoltach nie wspomnę to w dużo większym stopniu proszenie się o kłopoty.

Jeśli podróżujesz z plecakiem, fakt, że cały czas ktoś się na ciebie patrzy jest raczej normalny i każdy z czasem się do tego przyzwyczaja. W związku z tym, patrzenie się na Ciebie jako kobietę spoza Turcji, a zmęczonego trampa będzie takie samo. Jeśli jesteś do tego przyzwyczajona, nawet tego nie zauważysz.

Propozycje

Drugą najczęściej poruszaną kwestią są różne propozycje ze strony Turków. Zarówno mniej jak i bardziej kontrowersyjne. Standardem jest zapraszanie gościa (czyli  Ciebie) na obiad, a już na pewno na herbatkę. Z czasem, jeśli ktoś Cię nie zaprosi, będzie to coś dziwnego. Możesz nie wierzyć, ale przekonasz się w Turcji. W takich wypadkach nie ma się czego obawiać i spokojnie można posilić się wraz ze swoim kompanem w pobliskiej knajpce.

Mniej lubianą wersją zaczepek jest zagadywanie na ulicy na byle tematy, głównie przez młodych mężczyzn. Zwyczajnie należy to ignorować, nie odwracać się, gdy ktoś nas woła, a jeśli już dojdzie do niechcianej rozmowy, zbywać, tłumacząc się brakiem czasu bądź nieznajomością języka.

We wszystkich częściach kraju w większych i nawet średnich miastach znajdziecie kobiety ubrane w europejskim stylu. Głównie ten sposób dotyczy młodych kobiet, które nie stronią od krótkich spodni czy rozpuszczonych włosów. Jednakże znaczna większość Turczynek na głowie ma hidżaby, a na sobie zakrywające ciało ubranie, nie koniecznie ciemne.

Złotą zasadą jest pewność siebie. Zawsze wiesz gdzie idziesz i czego chcesz. Żadnych dwuznaczności i sytuacji, gdzie może zadziałać wyobraźnia. Jasno i konkretnie zaznaczasz, że coś Cię nie interesuje i czegoś nie chcesz, a już pod żadnym pozorem nie pozwalasz się dotykać!

No dobra, było cukierkowo, wiec teraz postraszę. W Turcji zdarzają się bezpośrednie propozycje seksu, nawet jeśli jesteś w obecności mężczyzny, który żeby było ciekawiej podaje się za Twojego męża (bądź nim faktycznie jest). Propozycja wtedy pada najczęściej do mężczyzny w celu użyczenia mu małżonki. Napastliwy zwyrol przetłumaczy Ci to nawet przez google translator, aby Twój partner zrozumiał, że chce przelecieć w pobliskich krzakach Ciebie bądź Twoją żonę.

Bez zbędnych dyskusji, gdy tylko zaczyna przewijać się temat współżycia, uprzedź kolejne działania i podziękuj za podwózkę. Stanowczym tonem poproś o pozostawienie, nawet na pustkowiu pośrodku niczego. Nie wnikam, jeśli tylko czekasz na taką propozycję.

Mąż

Po trzecie, każda kobieta ma męża, zawsze i wszędzie. Podróżująca samotnie kobieta powinna mieć zdjęcie jakiegokolwiek chłopaka, (może być brata) który będzie tymczasowym tureckim mężem.

Jeśli przyjdzie Ci trafić na dziwną osobę, która zacznie temat związku, pokazuj zdjęcie męża, opowiadaj o nim, o tym, że czeka i jest zazdrosny, że jest kimś ważnym i ma więcej znajomości niż kierowca włosów na głowie. Warto na wszelki wypadek zaopatrzyć się w obrączki, dotyczy to zarówno pary jak i samotnej kobiety. Nawet jeśli niewygodnie jest nosić na palcu, zawsze warto mieć w plecaku na wścibskich tłumacząc się, że boisz się, że zgubisz bądź ktoś Ci ukradnie. Tak jak wcześniej wspomniałem, nawet przy mężu możesz otrzymać propozycję, więc bez niego, kobieta musi uważać dwa razy bardziej.

Zachowanie na ulicy

Czwartą kwestią jest zachowanie na ulicy gdy jesteście parą. Chodzenie za rękę czy tulenie się w dużych miastach jest rzadko spotykane, przez co mimo, iż nikt raczej nie zwróci bezpośredniej uwagi, para stanie się obiektem do podwójnego przyglądania się (czułość i podróżnicy). W związku z tym pary będą się dziwnie czuć idąc po ulicy za rękę. Nie dlatego, że ktoś da to odczuć, a dlatego, że prawdopodobnie nikt inny wokół Was tego nie robi.

Zachowanie wobec innych

Tak naprawdę sprowadza się to do tego, z kim i kiedy możesz rozmawiać. W parach mieszanych mężczyzna zawsze będzie zwracał się do mężczyzny i zawsze przy niej siadał. Najczęściej po prostu trzeba wyczuć sytuację i konkretnego człowieka. Zdarzają się osoby bardziej radykalne, przy których lepiej aby kobieta nie odzywała się bez pytania. Pytanie w takiej sytuacji prawie nigdy nie pada, więc długość dyskusji jest z góry znana. Nie rzadko jednak kobieta bez problemu może dyskutować z podwożącymi ją mężczyznami, jednak zawsze w stonowany i nie okazujący uczuć (zainteresowania innym mężczyznom) sposób. Częściej w przypadku większej dyskusji, niż samotnej pogawędki.

Najlepiej założyć, że Turcja to kraj, w którym kobieta nie będzie miała za bardzo możliwości do porozmawiania.  W przeciwnym wypadku zacznie denerwować fakt, iż mężczyźni rozmawiają najczęsciej tylko między sobą, choćby kobieta stała centymentr od nich. Kobieta  poczuje się gorsza, trantowana z dystansem bądź nawet bez szacunku.

Jeszcze ciekawiej ma się kwestia rozmawiania z Turczynkami. Pomimo, iż Turcję przejechaliśmy wspólnie od góry do dołu i od lewej do prawej, nie przypominam sobie jakiejkolwiek mojej bądź mojej towarzyszki rozmowy z inną kobietą. Żeby była jasność, nie wymagałem rozmów ze mną, byłem jednak ciekaw jak będą zachowywać się wobec turystek. Turczynki pozostawały zawsze w cieniu mężczyzny, który odgrywał pierwsze skrzypce przy każdej inicjatywie. Mężczyznom nie radziłbym zagadywać. Kobieta, choć może spróbować, niech nie liczy na zbytnią rozwięzłość w dyskusji.

Jechać czy nie jechać?

Wszystko zależy od Ciebie i od Twoich umiejętności przystosowywania się do panujących warunków. Niestety nie podpowiem, jak jest podczas samotnej kobiecej wyprawy, jednak gdy podróżujesz z mężczyzną, dużo zależy od niego. Czy potrafi w odpowiedni sposób poprowadzić rozmowę, gdy zaczną się dziwne propozycje? Czy umie przejąć na siebie ciężar sytuacji, dyskutować i negocjować? Wreszcie, czy w odpowiedni sposób wyczuje atmosferę, abyś Ty też mogła wiedzieć jak się zachować i na jak  swobodne zachowanie możesz sobie pozwolić? Z wyczytanych i zasłyszanych informacji, nie polecam samotnej, kobiecej wyprawy w tamte rejony. Zawsze przynajmniej w parze, nawet wyłącznie kobiecej.